Ludzie…
Coraz bardziej zapracowani, poumawiani do ostatniej minuty dnia: spotkania, konferencje, korki na drogach, rodzina… Coraz mniej czasu. Szczęście, jeśli masz przerwę obiadową. Na ratunek przychodzą fastfoody, które w pewnym momencie naszej historii stały się symbolem luksusu, „zachodniego” sznytu, po zapyziałych barach mlecznych z okresu minionego, i od lat, codziennie, ratują zapracowanych ludzi. Tymczasem dietetycy biją na alarm. Powstają ruchy slow-food, by jeść zdrowo, żeby jeść nie tylko dla samego jedzenia.
Na przekór temu, a może naprzeciw, wychodzą foodtrucki, serwujące szybko dobrą i często zdrową żywność. Bar na kółkach od lat jest nieodzownym elementem niemal każdej imprezy masowej. Od kilku lat fenomenem stały się festiwale foodtrucków. Już nie wystarczy, żeby była kiełbasa z rożna lub zapiekanka – jedzenie musi być tematyczne i wyspecjalizowane. Sam samochód musi być wymalowany odpowiednio do oferowanych dań. Liczą się szczegóły, które odróżnią jeden bar od drugiego, ale przede wszystkim liczy się smak, o który dbają pasjonaci, żyjący, jak kiedyś w swoich wozach wędrowni artyści.
Z jednej strony to festiwal bałaganu i chaosu, szybkiego jedzenia w pozycji stojącej, bez wystawnych talerzy i sztućców, lecz na papierze i plastiku, których sterty zalegają później okolice koszy na śmieci. Z drugiej – różnorodność potraw i smaków, często lepszych i zdrowszych, niż te serwowane w wielu restauracjach. Ale może to również potrzeba wyciszenia i chęć powrotu do początków – do wolności w spożywaniu pokarmów bez dbałości o konwenanse – to radość wynikająca z samego jedzenia, rękami, jak kiedyś – w jaskini czy przed namiotem. To zapewne też smaki „wielkiego świata”, który dla wielu jest z różnych powodów niedostępny, a foodtruckami sam przyjeżdża do nich – różnorodny i prawdziwy, egzotyczny, inny. Spełniają się marzenia, możemy odreagować i zamknąć się w tym świecie.
Foodtrucki to u nas zjawisko stosunkowo młode – dobre, czy złe – wciąż trwa i będzie się rozwijać. Podobnie jak trwający projekt fotograficzny „Foodtrucks”, który rejestruje tę dynamicznie zmieniającą się kulturę (?) żywienia; powstaje od roku 2016 i jest realizowany na terenie Polski.
[JK/DK]